Polscy turyści marnują na all inclusive jedzenie. Byłam zawstydzona
Przypominamy jeden z najchętniej czytanych materiałów Fakt.pl w 2025 r. Tekst pierwotnie został opublikowany 28.07.2025 r.
All inclusive to oferta, którą wielu z nas wybiera, jadąc na wakacje. Nie trzeba wtedy się ograniczać i liczyć pieniędzy wydanych na jedzenie, picie czy drinki alkoholowe. Problem w tym, że wiele osób nie umie zapanować nad chęcią nabrania jak najwięcej jedzenia i picia, bo jest “za darmo”. Mimo że nikt z restauracji nie wygania i można wziąć tyle dokładek, ile się chce, wiele osób napełnia swoje talerze tak, że niemal gubią jedzenie w drodze do stolika. Pół biedy, gdyby to zostało zjedzone. Kłopot w tym, że często spora część zostaje na talerzach.
All inclusive w hotelach. Turyści marnują jedzenie
O tym, jak duży to problem, świadczy tabliczka wywieszona przy wejściu do restauracji w hotelu na Kos, w którym spędzałam urlop z rodziną. Obsługa restauracji co tydzień wpisuje na niej, ile jedzenia się w tym czasie zmarnowało i ile osób można by tym wykarmić. Liczby są porażające. Na turnusie poprzedzającym moją wizytę na przemiał poszło ponad pół tony jedzenia z talerzy turystów! Wyliczono, że mogłoby się tym najeść 2150 osób. A to dane z tylko jednego tygodnia i tylko z jednego hotelu!
Niech każdy z nas zrobi przy każdym posiłku swoją część zadania w celu redukcji zmarnowanego jedzenia
— apeluje na tablicy przed restauracją obsługa.
Pełne talerze na wakacjach. Marnują się tony jedzenia
Liczby są porażające, bo jak przemnożymy dane z tego jednego tygodnia jednego hotelu przez wszystkie wakacyjne tygodnie i pomyślimy, ile takich hoteli jest, to aż strach pomyśleć, ile jedzenia niepotrzebnie marnują turyści. Widać to też w szybko zapełniających się pojemnikach, do których personel restauracyjny zrzuca resztki jedzenia.
Czytaj też: Wakacje w Grecji zagrożone przez żywioł. Nowe ostrzeżenia polskiego MSZ
Od początku uczę moje dzieci, że w takich miejscach mogą sobie pozwolić na łasuchowanie, ale z głową. Wiedzą, że mają nałożyć trochę, a potem wziąć dokładki, jeśli nadal będą głodne. I mają nakładać małe porcje, a nie “jeść oczami”. Jak widać, jednak wiele dzieci takich wzorców nie ma, więc problem szybko nie zniknie.
Zobacz też:
Śledczy odkryli, co Majtczak zamontował w aucie. Miał w tym jasny cel
Napięcie na linii Polska — Watykan. MSZ domaga się konsekwencji dla biskupów
/9
– / Fakt.pl
Na wielu talerzach zostaje coś, co nie zostało zjedzone.
/9
– / Fakt.pl
I po co ktoś nałożył tyle ciasta? Zmarnowały się całe kawałki, bo można je już tylko wyrzucić.








