Spełnił się czarny scenariusz. Rosjanie użyli “niedźwiedzi”. Polska poderwała samoloty
Atak był przewidywany. Ma związek z pierwszą falą mrozów. Rosjanie czekali na nie, by uderzyć w zmasowany sposób na miasta i zniszczyć zakłady energetyczne oraz ciepłownicze akurat wtedy, gdy ich działanie jest szczególnie ważne dla mieszkańców. W ten sposób chcą uderzyć w cywilów i złamać w ich.
Sytuacja zrobiła się wyjątkowo napięta także w Polsce. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w związku z aktywnością rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu, które uderzało w terytorium Ukrainy, w polskiej przestrzeni powietrznej rozpoczęło się operowanie wojskowych samolotów.
Poderwano myśliwce
Wszystko zaczęło się nad ranem, kiedy z pokładów rosyjskich bombowców Tu-95, znanych w NATO jako “niedźwiedzie”, wystrzelono rakiety Ch-101. W odpowiedzi zgodnie z procedurami polskie i sojusznicze myśliwce zostały poderwane do akcji. W gotowość postawiono także naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego.
Jak podkreślają wojskowi, działania mają charakter prewencyjny i są nastawione na ochronę polskiej przestrzeni powietrznej, zwłaszcza w rejonach graniczących z Ukrainą.
W związku z atakiem i dla bezpieczeństwa podjęto decyzję o czasowym zamknięciu lotnisk w Rzeszowie i Lublinie. Sytuacja jest dynamiczna i cały czas monitorowana przez służby.
(źródło: PAP, X)
Poranny komunikat wojska. Nad Polską ruszyły operacje lotnicze. Poderwano myśliwce
Myśliwce nad Polską po ataku Rosji na Ukrainę. DORSZ: natychmiastowa reakcja
/1
Grzegorz Krzyżewski / Fotonews
Polska poderwała myśliwce.








