Mięsna afera ujrzała światło dzienne dopiero w piątek, 1 sierpnia. Ale wszystko zaczęło się znacznie wcześniej. 18 lipca wszystko wyglądało na rutynową operację. Na teren zakładu przetwórstwa w Dębicy wjechała ciężarówka z naczepą chłodniczą, gotowa na międzynarodowy transport. Kierowcy odebrali ponad 18 ton wyrobów mięsnych. Ładunek miał trafić do odbiorcy we Francji. Odjechali bez podejrzeń. Wtedy nikt jeszcze nie wiedział, że ślad po nich zaginie.

Tir, zamiast kierować się na zachód, wybrał kierunek północny – Pomorze. Firma szybko zorientowała się, że coś tu nie gra i sprawą zajęli się dębiccy kryminalni.

/4

Ciężarówka zabezpieczona przez policję. W tle policyjna akcja, która rozlała się na kilka województw.

/4

Policja Podkarpacka / Materiały policyjne

Ciągnik siodłowy na policyjnym parkingu. Auto było wypożyczone.