Afera boiskowa w Grodzisku Mazowieckim. Koniec samowolki prezesa spółdzielni
Ta sprawa mocno poruszyła wielu rodziców z osiedla, bo miejscówka, gdzie ich dzieci bawiły się w czasie wolnym od nauki została im nagle zabrana.
Wszystko zaczęło się w październiku ubiegłego roku. Prezes spółdzielni, bez uprzedzenia mieszkańców ani przeprowadzenia konsultacji społecznych, kazał ściągnąć kosze do gry, zabrać ławki i przekształcić boisko w parking. Miejsce, na którym do tej pory dzieciaczki mogły grać w piłkę, jeździć na rolkach i deskorolce zostało im odebrane z dania na dzień. Decyzja o likwidacji boiska wywołała ogromne oburzenie, szczególnie że na osiedlu znajduje się sporo miejsc parkingowych, które nie są w pełni wykorzystane. Zorganizowano zebranie, w trakcie którego zebrano ponad 200 podpisów za tym, aby przywrócić boisko. Prezes jednak postanowił postawić na swoim. Zlikwidował plac do zabawy, a na asfalcie kazał wymalować miejsca parkingowe. Mieszkańcy napisali do “Faktu” z prośbą o interwencję.
Prezes zmienia zdanie po wizycie reportera “Faktu”
Dla wielu dzieci z osiedla było to centrum osiedlowego życia i przestrzeń, gdzie mogły się ze sobą integrować. Reporter “Faktu” zapytał Krzysztofa Kozerę, prezesa spółdzielni, dlaczego urządza samowolkę, nie biorąc pod uwagę zdania mieszkańców i zarazem członków spółdzielni. Stwierdził, że decyzja o likwidacji boiska została podjęta po skargach, które docierały do niego od mieszkańców.
— Na tym boisku działy się różne rzeczy. Młodzież piła alkohol i zakłócała ciszę nocną. Dochodziło nawet do kopulacji, a ja nie mam zamiaru pilnować tam porządku. Jeśli miasto weźmie to pod swoje skrzydła, to boisko zostanie — mówił w rozmowie z reporterem “Faktu”
Boisko wróciło. Radość dzieci bezcenna
Po naszej publikacji urzędnicy zareagowali. Miasto przejęło teren od spółdzielni. Z powrotem zamontowane zostały kosze do koszykówki, a na boisku znów słychać stuk piłki, śmiech i pokrzykiwania w grze. Teren na nowo zaczął tętnić życiem. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w niedalekiej przyszłości mają pojawić się kamery i lepsze oświetlenie. Dzieci i mieszkańcy są zadowoleni.
— Fajnie, że miejsce wróciło i można przyjść tu czasem pograć w piłkę. Takich miejsc powinno być więcej, żeby dzieciaki wychodziły z domu i się ruszały, a nie siedziały tylko na telefonie i komputerze — mówi nam mieszkaniec.
— Cieszę się, że boisko wróciło. Kupiliśmy z żoną piłkę, żeby wyjść się trochę poruszać — mówi nam zadowolony Marcin, mieszkaniec osiedla.
— Wymyślili sobie parking. Niech się młodzi mają gdzie wyszaleć, a nie siedzą w domu. Boisko jest tu potrzebne. To nie luksus, to podstawowa potrzeba. Cieszymy się, że nagłośniliście sprawę — mówi pan Dariusz i jego żona Wiesława.
Od 2 lat nie oddaje ludziom mieszkań! Tak się wozi prezes spółdzielni
Mieszkańcy będą mogli wybrać sobie prezesa spółdzielni. Resort Gowina chce rewolucji
/6
Burski Krzysztof / newspix.pl
Mieszkańcy zwrócili się z prośbą o interwencje do “Faktu”
/6
– / Fakt.pl
Prezes spółdzielni w zeszłym roku usunął kosze i zrobił parking.