Cholera w Polsce 2025. Rzecznik GIS przekazał nowe informacje
Przypadek seniorki z województwa zachodniopomorskiego wywołał w ostatnich dniach duże poruszenie. Po wykryciu bakterii cholery pacjentka została przetransportowana do szpitala w Szczecinie, a służby objęły kwarantanną osoby z jej otoczenia. Dziś GIS uspokaja — to najpewniej nie cholera.
Pacjentka z podejrzeniem cholery jednak jej nie ma? Rzecznik GIS rozwiewa wątpliwości
W miniony weekend seniorka trafiła do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie z silnymi objawami ze strony układu pokarmowego. W jej organizmie wykryto bakterię z rodzaju Vibrio cholerae, która może powodować cholerę. Przypadek wzbudził duże poruszenie, ponieważ kobieta nie podróżowała za granicę, a więc potencjalne źródło zakażenia było nieznane. Dodatkowo dwa niezależne laboratoria potwierdziły obecność bakterii.
To tam trafiła kobieta zakażona cholerą. Rzecznik szpitala wyjaśnia
Jak przekazał rzecznik GIS, “na pewno nie jest to cholera”, a wykryty szczep nie produkuje toksyny odpowiedzialnej za wywoływanie objawów choroby. Ostateczne wyniki badań mają zostać potwierdzone w poniedziałek.
Kwarantanna z powodu podejrzenia choroby zakaźnej
Z powodu podejrzenia cholery łącznie 26 osób, które miały kontakt z pacjentką, objęto kwarantanną. Czas izolacji minął bez niepokojących objawów — 14 osób zakończyło kwarantannę w środę, a pozostałe w piątek.
— Minął pięciodniowy okres wylęgania choroby, a u żadnej z tych osób nie wystąpiły objawy — uspokajał rzecznik GIS. Wciąż jednak trwa dochodzenie epidemiologiczne, które ma wyjaśnić, w jaki sposób kobieta mogła zostać narażona na kontakt z rzadką w Polsce bakterią.
Nowe informacje w sprawie zakażenia cholerą. Ogromna liczba osób pod lupą sanepidu
Kolejny pacjent trafił do szpitala z podejrzanymi objawami
Tymczasem służby sanitarne otrzymały kolejne zgłoszenie — tym razem z Lublina. Do tamtejszego szpitala trafił 65-letni mężczyzna z objawami zatrucia pokarmowego. Również w tym przypadku podejrzewa się zakażenie bakterią cholery. Jak poinformował na antenie RMF FM prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik kliniki chorób zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, pacjent nie opuszczał Polski, a jego najbliższe otoczenie zostało objęte kwarantanną i nadzorem epidemiologicznym.
Problemy szpitala, w którym leczył się Kaczyński. “Jesteśmy karani”
W przypadku mężczyzny trwają badania mające ustalić, czy szczep bakterii produkuje toksynę. — Dmuchamy na zimne — zaznaczył prof. Tomasiewicz, dodając, że samo podejrzenie choroby zakaźnej może być równie istotne jak jej potwierdzenie. Ostateczne wyniki z obu przypadków będą znane w najbliższych dniach.
Źródło: PAP / RMF FM
