Mikołaj zmarł podczas wędrówki do Morskiego Oka. Poruszający apel córek
W połowie czerwca Mikołaj Maliniak z Krakowa samotnie wybrał się w Tatry. Zatrzymał się najprawdopodobniej w Zakopanem, by stamtąd wyruszać w piesze wędrówki w góry. 14 czerwca za swój cel obrał Morskie Oko. W telefonie miał sporo zdjęć z tej wycieczki.
Czytaj także: Wiedział, że umiera. Dlatego szukał rodziny dla synka. Niestety, stało się najgorsze
Mikołaj Maliniak zmarł podczas wycieczki nad Morskie Oko
Problemy pojawiły się niespodziewanie, gdy dotarł do schroniska nad jeziorem. U 78-latka doszło nagle do zatrzymania akcji serca. Jak opisuje Podhale24.pl, mężczyźnie od razu udzielił pomocy dyżurujący tam lekarz TOPR, przeprowadzając reanimację. Wezwano śmigłowiec, pan Mikołaj trafił do szpitala, gdzie dalej trwała walka o jego życie. Przeszedł operację, niestety w nocy zmarł.
Mikołaj Maliniak został pochowany 18 czerwca w rodzinnych Piekarach na Dolnym Śląsku. “15 czerwca zmarł nasz przyjaciel Mikołaj Maliniak. Wspaniały człowiek, gorliwy katolik, działacz Pro life, uczestnik Męskiego Różańca w Krakowie i modlitwy pod pomnikiem ks. Skargi. Ostatnio uczestniczył też w Narodowym Orszaku Chrystusa Króla. Człowiek niezwykłego charakteru, na którego zawsze można było liczyć. Serce Mikołaja stanęło kiedy był w górach, które tak kochał” — żegnali go przyjaciele.
Czytaj także: Hania i Kuba już nie wtulą się w tatę. Tragiczna śmierć Adama Matusza
Rodzina szuka rzeczy zmarłego mężczyzny
Teraz córki pana Mikołaja zwróciły się do redakcji Podhale24.pl z poruszającym apelem. Jak się okazuje, gdzieś na noclegu w Zakopanem zostały rzeczy osobiste zmarłego mężczyzny, które mają dla jego rodziny dużą wartość sentymentalną. Nikt jednak nie wie, gdzie dokładnie zatrzymał się 78-latek.
“W sobotę 14.06 przy Morskim Oku doszło do zatrzymania akcji serca u mojego taty, który zatrzymał się w Zakopanem. Tata niestety nie przeżył. Gdzieś u kogoś na kwaterze zostały jego rzeczy osobiste. Jako rodzina bardzo chcielibyśmy je zabrać. Niestety nie wiemy, gdzie tata się zatrzymał. Osoby, które mogą pomoc proszę o kontakt na tel. 696-461-271” — apelują córki.
— Chciałybyśmy po prostu zamknąć tę sprawę. To nie będą cenne rzeczy, ale dla nas mają ogromną wartość — mówi jedna z córek mężczyzny w rozmowie z Podhale24.pl.
(Źródło: Podhale24.pl)
/1
123RF, @portalpodhale24 / Facebook
Rodzina szuka rzeczy zmarłego 78-latka.