Zmiana proboszcza w Lesie Bielańskim. Ks. Drozdowicz odchodzi na emeryturę
Ksiądz Wojciech Drozdowicz, przez wiele lat pełniący funkcję proboszcza w parafii w Lesie Bielańskim, ustępuje z dotychczasowego stanowiska zgodnie z wewnętrznymi przepisami archidiecezji warszawskiej. Wierni, którzy cenili jego nietypowe podejście do posługi kapłańskiej, głośno wyrażają swoje zdanie w mediach społecznościowych. Obowiązki proboszcza obejmuje teraz ksiądz prałat Paweł Marcin Walkiewicz.
Pierwsze wzmianki o zmianie w parafii pojawiły się za sprawą opublikowanego wpisu Zbigniewa Hołdysa. Muzyk zaznaczył, że duchowny odchodzi na emeryturę, a wśród wiernych wielu czuje się rozczarowanych decyzją.
Internauci zaczęli komentować sytuację niemal od razu. Niektórzy mówią wprost, że szkoda tak lubianego kapłana. Inni natomiast stwierdzili, że odejście księdza Drozdowicza jest kolejnym przykładem utraty przez Kościół charyzmatycznych duszpasterzy.
Nowy proboszcz: ksiądz Walkiewicz obejmuje parafię w Lesie Bielańskim
Głos w sprawie zabrał sam ksiądz Drozdowicz, który zapewnił, że osiągnięcie określonego wieku oznacza przejście na emeryturę w jego diecezji, a on już ma 72 lata. Jednocześnie zaznaczył, że nie musi wyprowadzać się z dotychczasowego lokum ani rezygnować z niedzielnych mszy, ponieważ łączy go przyjacielska relacja z nowym proboszczem. Według rzecznika archidiecezji warszawskiej księża znają się od lat i doskonale się uzupełniają w codziennej pracy duszpasterskiej.
A kim jest duchowny, który przejmuje zwierzchnictwo nad parafią? To ksiądz prałat Paweł Marcin Walkiewicz, dyrektor Domu Rekolekcyjno-Formacyjnego “Dobre Miejsce” w Lesie Bielańskim i wiceprzewodniczący zarządu Fundacji “Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
Historia księdza Drozdowicza: od TVP do ukraińskiej pieśni w kościele
Uwielbiany przez warszawiaków duchowny wielokrotnie wspominał w wywiadach, że poczucie silnej wiary nie towarzyszyło mu od początku. Przełom w jego życiu nastąpił za sprawą księdza Wiesława Kalisiaka z parafii św. Stanisława Kostki, który zachęcił go do seminarium. Pod koniec lat 80. zaczął występować w TVP, współtworząc i prowadząc program dla dzieci “Ziarno”. W 1991 r. otrzymał nagrodę Wiktora, a dwa lata później prymas Józef Glemp zasugerował mu wyjazd misyjny. Przez sześć lat posługiwał na Syberii, docierając do wiernych w Wierszynie, Krasnojarsku i Nowosybirsku. Zaczął też organizować największe w stolicy procesje Niedzieli Palmowej. Sam uczestniczył w nich, jadąc na ośle.
Po powrocie do kraju został proboszczem nowo utworzonej stołecznej parafii bł. Edwarda Detkensa w Lesie Bielańskim. Liczyła ona wówczas zaledwie 23 osoby. Duchowny zaprosił muzyków oraz studentów Akademii Teatralnej i Akademii Sztuk Pięknych do organizowania koncertów wernisaży w zabytkowych podziemiach kościoła. Występowali m.in. Marek Grechuta oraz artyści Piwnicy pod Baranami. Natomiast w pobliżu kościoła powstały instalacje autorstwa Józefa Wilkonia.
W 2018 r. tuż po odejściu Kory puścił w świątyni “Krakowski spleen”. A cztery lata później, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, zaskoczył wiernych dźwiękami ukraińskiego hymnu. Niedługo potem podczas świątecznej mszy, duchowny zaśpiewał kolejną ukraińską pieśń “Czerwona kalina”.
Z kolei pięć lat temu z okazji Dnia Zwierząt proboszcz pobłogosławił zwierzęta przyprowadzone i przyniesione przez warszawiaków. Była też procesja z orkiestrą dętą, a rękawice do sprzątania lasu rozdawał wspólnie z burmistrzem dzielnicy.
Z kolei wspólnie z aktorką Ewą Błaszczyk założył Fundację Akogo?. Co roku wspierał również WOŚP.
Zobacz także: Skandal na cmentarzu? Tancerka tańczy na grobie, a raper wulgarnie rapuje
/3
Aleksander Majdański / newspix.pl
Ks. Drozdowicz nie jest już proboszczem parafii w Lesie Bielańskim.
/3
Damian Burzykowski / newspix.pl
Duchowny podczas akcji “Bielany dla Ukrainy”. Na scenie wystąpił m.in. Kuba Sienkiewicz, a duchowny zagrał na instrumencie.