Lekarze odebrali niepełnosprawnym rodzicom dziecko. “Działanie nielegalne”
Ta historia, opowiedziana po raz pierwszy w programie “Reporterzy” TVP jest do głębi wstrząsająca. Przerażającym bowiem jest fakt, że wystarczy pobieżna ocena sytuacji przez lekarzy, by odebrać dziecko jego rodzicom, i to w trybie ekspresowym, bez jakichkolwiek szans na obronę ze strony rodziny. Właśnie taki los spotkał pana Łukasza i panią Patrycję — decyzją lekarzy z Jeleniej Góry ich synek Antoś został im odebrany tuż po porodzie, tylko dlatego że są niepełnosprawni. Ona porusza się na wózku inwalidzkim i za pomocą balkonika, on zmaga się z chorobą przewlekłą.
Czytaj także: Dyrektorka przedszkola nasłała policję na 4-latka. Śledztwo gazety ujawniło straszne rzeczy
Lekarze z Jeleniej Góry odebrali rodzicom dziecko, bo są niepełnosprawni
— Oni mnie od razu skreślili, na samym początku, gdy tylko mnie zobaczyli — mówiła w programie “Reporterzy” TVP pani Patrycja.
Decyzja o niewydaniu rodzicom dziecka zapadła już w pierwszej dobie po porodzie. Lekarze w piśmie wysłanym do MOPS-u tłumaczyli, że nie radzą sobie z przewijaniem i karmieniem. Nie dali im czasu na naukę, oswojenie się z nową dla nich sytuacją. — Nikt nie chce takiej odpowiedzialności brać, że wydamy im dziecko. Nikt się pod tym nie podpisze. Bo to jest kolejna osoba, która mówi, że absolutnie nie, po tej dobie obserwacji — mówiła lekarka na nagraniu wykonanym przez bliskich Antosia.
Po wysłaniu przez lekarzy wiadomości e-mail do MOPS-u wszystko potoczyło się bardzo szybko. Pracownicy socjalni skierowali do sądu sprawę o zabezpieczenie dziecka. Antoś pierwsze cztery miesiące życia spędził na szpitalnym oddziale. Niedawno trafił do rodziny zastępczej — 500 km od domu swoich rodziców.
Czytaj także: Każą 8-latce płacić za pobyt dziadka w DPS. Wiktoria go nawet nie zna
“Pogwałcenie zasady dobra dziecka”
— Zgodnie z art. 72 Konstytucji RP, Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każde działanie instytucji publicznych dotyczące dzieci powinno być podejmowane z uwzględnieniem nadrzędnego dobra dziecka. Podobną zasadę zawiera Konwencja o prawach dziecka (ratyfikowana przez Polskę), zgodnie z którą dziecko nie powinno być oddzielane od swoich rodziców, chyba że jest to konieczne z powodu poważnego zagrożenia jego zdrowia lub życia. W omawianym przypadku trudno mówić o realnym i udokumentowanym zagrożeniu dla dobra dziecka po zaledwie jednej dobie pobytu w szpitalu. Co więcej, odebranie dziecka i umieszczenie go w rodzinie zastępczej oddalonej o kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania rodziców, może samo w sobie stanowić pogwałcenie zasady dobra dziecka, poprzez zerwanie więzi z rodziną biologiczną i utrudnianie kontaktu — mówi w rozmowie z “Faktem” Katarzyna Bórawska, prawniczka i ekspertka od prawa rodzinnego.
Zwraca też uwagę, że samo odebranie dziecka rodzicom tylko dlatego, że są oni niepełnosprawni, może stanowić przejaw dyskryminacji.
Odebranie dziecka rodzicom tylko dlatego, że są niepełnosprawni, może być przejawem dyskryminacji
— Odebranie dziecka rodzicom tylko dlatego, że są osobami z niepełnosprawnościami — bez szczegółowej i rzetelnej oceny ich rzeczywistych zdolności wychowawczych — może stanowić dyskryminację pośrednią lub wręcz bezpośrednią. Niepełnosprawność nie może być przesłanką do automatycznego uznania, że dana osoba nie jest w stanie wychowywać dziecka. Zgodnie z aktualnymi standardami orzecznictwa m.in. Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, takie działania mogą naruszać prawo do życia rodzinnego — mówi.
W tej sprawie wątpliwości prawnych jest jednak wiele więcej.
— Zgodnie z przepisami ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, odebranie dziecka rodzicom może nastąpić tylko w sytuacji zagrożenia jego życia lub zdrowia, i to na podstawie decyzji sądu rodzinnego, ewentualnie w trybie zabezpieczenia. W opisywanym przypadku przekazanie sprawy do MOPS i sądu po zaledwie jednej dobie obserwacji, bez konsultacji z rodziną, bez przedstawienia rodzicom możliwości poprawy sytuacji czy udziału babci w opiece, budzi wątpliwości co do prawidłowości i legalności procedury. Brakuje także informacji o uprzednim wsparciu ze strony asystenta rodziny czy pomocy środowiskowej, co jest wymagane jako wcześniejsze, mniej inwazyjne środki wsparcia rodziny biologicznej — komentuje mec. Bórawska.
Odebranie dziecka powinno być środkiem absolutnie ostatecznym
Jak podkreśla, odebranie dziecka i skierowanie go do rodziny zastępczej powinno być środkiem absolutnie ostatecznym, po wyczerpaniu wszystkich innych form pomocy.
— W tym kontekście decyzja podjęta tak szybko i bez dostatecznego rozeznania, może prowadzić do zarzutów nadużycia władzy, naruszenia dóbr osobistych rodziców, a także naruszenia prawa dziecka do wychowania w rodzinie biologicznej — zwraca uwagę adwokatka.
— Odebranie dziecka rodzicom tylko z powodu ich niepełnosprawności fizycznej, bez rzetelnej oceny sytuacji, bez wsparcia i bez pełnego postępowania dowodowego, może być działaniem nielegalnym, dyskryminującym i sprzecznym z Konstytucją oraz prawem międzynarodowym. W świetle powyższego, działania instytucji publicznych powinny zostać zbadane pod kątem ewentualnego naruszenia prawa, a rodzice mają podstawy do dochodzenia swoich praw – zarówno na drodze administracyjnej, cywilnej, jak i ewentualnie karnej — dodaje.
/1
– / TVP
Rodzice chłopca są niepełnosprawni.