Wypadek a Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Żak przeprasza kolegów
Łukasz Żak w nocy z 14 na 15 września 2024 r. staranował auto, którym podróżowała rodzina z dwójką małych dzieci. Mężczyzna wjechał w nich niczym rozpędzony pocisk, jadąc grubo ponad 200 km na godz. Pan Rafał, ojciec poszkodowanej rodziny zmarł na miejscu.
Po wypadku Żak wyjechał do Niemiec, ale ostatecznie kilka dni później sam zgłosił się komisariat. Natychmiast ruszyła procedura ekstradycyjna i miesiąc później 26-latek znalazł się w polskim areszcie. Grozi mu teraz do 30 lat więzienia, ponieważ jest recydywistą. Mimo młodego wieku wielokrotnie był karany. Ma wyroki m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu, za oszustwa i posiadanie narkotyków. A na dodatek od ubiegłego roku miał zakaz wsiadania za kółko.
Nie tylko Łukasz Żak odpowie za tragedię w Warszawie
Po dziewięciu miesiącach od wypadku na Trasie Łazienkowskiej, 17 czerwca ruszył proces. Na ławie oskarżonych, zasiadło, aż sześć osób, które – zdaniem śledczych – tuż po tragedii zaczęły mataczyć i utrudniać pracę policji.
Podczas pierwszej rozprawy Żak przyznał się do dwóch zarzutów: kierowania volkswagenem oraz przekroczenia prędkości. Ale zdecydowanie zaprzeczył, że prowadził auto z prędkością 226 km na godz. Dodał również, że na tym etapie procesu nie będzie składał zeznań.
Przeprosił również rodzinę pana Rafała, który zginął w wypadku, swoją byłą dziewczynę, a także współoskarżonych kolegów. Wyjaśnił, że są według niego także pokrzywdzonymi.
– Chodzi panu o mężczyzn znajdujących się na ławie oskarżonych? – zapytał sędzia Maciej Mitera. – Dla mnie są to pokrzywdzeni, akurat. Jeszcze raz przepraszam – odpowiedział Żak.
Zobacz także: Łukasz Żak przeprosił, ale nie wszystkich. Nawet nie wymienił jej imienia
Poza nim, na ławie oskarżonych usiadło jego czterech znajomych. Mikołaj N., Damian J. i Maciej O. zostali oskarżeni o nieudzielenie pomocy i poplecznictwo. Kacper K. odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu. Aleksandra G. śledcza oskarżyła o poplecznictwo.
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Jedna osoba już skazana
Z kolei jedna osoba została już skazana. Adam K. dobrowolnie poddał się karze. Młody mężczyzna udostępnił swoje mieszkanie oraz telefon stacjonarny, z którego Łukasz Ż organizował swoją ucieczkę z Polski. Sąd skazał go za to na pięć miesięcy więzienia, półtora roku prac społecznych oraz osiem tys. zł zadośćuczynienia dla osób pokrzywdzonych w wypadku.
Za to na oddzielny proces czeka Kacper D., który miał zawieźć Łukasza Ż, samochodem do granicy w Świecku, a następnie do niemieckiej Lubeki.
Zobacz także: Godzina poślizgu w sądzie. Obrońca Łukasza Żaka ma pretensje
/11
vitrina.pl / Facebook
Do tragedii doszło na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie.
/11
W wypadku zginął 37-letni Rafał P., a kilka osób zostało rannych.