Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Ruszył proces Żaka
We wtorek w stołecznym Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia ruszył proces Łukasza Żaka. Mężczyzna ma zarzut spowodowania wypadku na Trasie Łazienkowskiej. W tragedii uczestniczył kierowca volkswagena arteona i czteroosobowa rodzina podróżująca fordem focusem. W samochodzie oskarżonego obecne były również trzy inne osoby: Paulina K., Sara S. i Adam K.
W wypadku śmierć poniósł 37-letni pasażer forda, Rafał P. Hospitalizowano też 37-letnią żonę ofiary oraz ich dzieci. Ciężko ranna została również podróżująca volkswagenem partnerka Żaka.
Śledczy ustalili, że chwili wypadku znajdował się pod wpływem alkoholu i trzymał w dłoni telefon komórkowy, którym miał rejestrować niebezpieczną jazdę. Tuż przed tragicznym wydarzeniem jego auto osiągało prędkość 226 km na godz. w strefie, gdzie prawnie dozwolone jest do 80 km na godz.
Proces toczy się o wysoką stawkę, bo Łukaszowi Żakowi grozi wyrok rzędu od 5 do 30 lat pozbawienia wolności. Już na samym początku procesu jego obrończyni zwróciła uwagę na to, że jest nieprzychylny jego klientowi. Argumentowała to tym, że nie zgodził się na to, że aby mężczyzna czekał na wyrok na wolności.
Równocześnie prokuratura sformułowała zarzuty wobec kolejnych osób: Mikołaja N., Kacpra D., Damiana J., Macieja O. i Kacpra K. w związku z zaniechaniem pomocy i poplecznictwem, a także wobec Aleksandra G., któremu przypisuje się poplecznictwo.
Zobacz także: Mroczna przeszłość dziewczyny Łukasza Żaka. Ona i jej matka były skazane w Szwecji
/4
vitrina.pl / Facebook
W nocy we wrześniu 2024 r. na Trasie Łazienkowskiej zderzyły się volkswagen arteon prowadzony przez Łukasza Żaka oraz ford focus, którym podróżowała czteroosobowa rodzina.
/4
Fordem jechała czteroosobowa rodzina. Rafał, ojciec rodziny, zginął na miejscu.