co kryje się za dramatem w Oromeat? Znamy szczegóły
Do dramatycznych scen na terenie rzeźni przy ul. Wyszyńskiego doszło 3 stycznia ub. roku. Dymytro L. był pracownikiem zakładu i w dramatycznych okolicznościach zaatakował nożami dwóch swoich kolegów z pracy.
Ukrainiec szalał z nożem w rzeźni
27-latka, który pracował przy taśmie, zaszedł od tyłu i zadał mu ciosy, gdy ten obrabiał mięso. Następnie Dymytro L. rzucił się na stojącego obok 31-latka. Później napastnik zaczął uciekać i w kolejnej hali rzeźni ranił trzeciego pracownika, który chciał go zatrzymać.
Na miejscu pojawili się policjanci i karetki pogotowia. Agresor nadal szalał po zakładzie z nożem w ręku. Funkcjonariusze, aby go obezwładnić, musieli użyć broni i trafili napastnika w nogę. Na szczęście rana była powierzchowna.
Najciężej ranny, 27-latek przeszedł operację ratująca życie. Dwie inne ofiary nożownika zostały lekko ranne. Podczas przesłuchań nożownik wyznał szokujący powód, dla którego zaatakował kumpli.
Powód, dla którego zaatakował rodaków szokuje
— Sprawca zaatakował 27-latka dwoma nożami w plecy, bo jak wyjaśnił, podejrzewał, że ten dosypuje mu do jedzenia i napojów szkodliwe środki. Dwóch pozostałych kolegów miał ranić przypadkiem, tak wynika z jego przesłuchania — mówił nam wówczas prokurator Piotr Wróblewski, z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. — Mężczyzna trafił do aresztu.
Słysząc takie rzeczy, śledczy skierowali go na obserwację psychiatryczną. Okazało się, że biegli psychiatrzy stwierdzili, że był poczytalny i może odpowiedzieć za swoje czyny. Prokuratorzy zakończyli już śledztwo. Dymytro L. usłyszał trzy zarzuty usiłowania zabójstwa. Akt oskarżenia właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Częstochowie. Niebawem jego sprawa wejdzie na wokandę.
Dymytrowi L. grozi kara nie krótsza niż 10 lat pozbawienia wolności, do dożywocia włącznie.
Wnuczka zleciła zabójstwo dziadka? “Ta zbrodnia zasługuje na szczególne potępienie”
/7
Waldemar Deska/PAP / Edytor
Krwawa jatka w rzeźni miała miejsce w styczniu ub. r. Dymytro L. usłyszał trzy zarzuty usiłowania zabójstwa.
/7
– / Edytor
Dymytro L. zaatakował swoich rodaków w pracy.