Łódź. Zamordował babcię, a w policjantów rzucał nożami
Wszystko wydarzyło się w ciągu dnia. Zgłoszenie w sprawie interwencji na ul. Gładkiej na łódzkich Chojnach wpłynęło 29 stycznia, około godz. 14. 45. Wysłani na miejsce policjanci najpierw zwrócili uwagę na nieprzytomną kobietę. Leżała ona w przedsionku wejścia do domu.
A gdy na miejsce przybyła kolejna załoga, na balkonie znajdującym się na pierwszym piętrze, pojawił się nagi mężczyzna i rzucił w nich nożami, po czym uciekł do mieszkania. W tym czasie cały czas trwała reanimacja rannej 80-latki. – Pomimo podjętego wysiłku kobieta niestety zmarła – wyjaśnia mł. asp. Maksymilian Jasiak.
Chwilę później do domu dotarły również kolejne patrole, które zatrzymały przebywającego nadal w domu 24-latka. Po przesłuchaniu usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu dożywocie. W sobotę, 31 stycznia sąd zadecyduje o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny.
Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna był pod wpływem środków odurzających. – Została pobrana krew do badań – mówi prok. Paweł Jasiak Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Kulisy śledztwa. Nie poszło jednak o laptopa?
Jak ustalił “Fakt” młody mężczyzna miał wcześniej problemy natury psychiatrycznej. W mediach pojawiły się informacje, że zachował się agresywnie, ponieważ babcia zwróciła mu uwagę na to, że za głośno słucha czegoś na laptopie. Z naszych jednak ustaleń wynika, że raczej nie o to chodziło.
Wcześniej w domu nie dochodziło do policyjnych interwencji.
Zobacz także: Nowe informacje w sprawie zaginionej Wiktorii Borkowskiej. Uchwyciła ją kamera monitoringu