Brutalny napad w Warszawie. Przewrócił emerytkę na ziemie i ukradł jej torbę
Emerytka z Warszawy nie może dojść do siebie po tym, co przeżyła kilka dni temu. Jak twierdzi cały czas ma traumę, która nie prędko jej minie. Ale zacznijmy od początku.
Wszystko wydarzyło się w czwartek, 12 grudnia. Pani Zofia po godzinie 14 wybrała się na bazarek przy Placu Mirowskim, aby zaopatrzyć się w produkty na święta. Będąc już na miejscu, postanowiła skorzystać z toalety. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że za chwilę zostanie zaatakowana i obrabowana. Kiedy wychodziła z toalety na swojej drodze spotkała rabusia.
Napadł emerytkę w toalecie i kazał jej oddać portfel
Janusz O. miał stanąć w drzwiach i zagrodzić jej wyjście. Później miał zacząć krzyczeć, żeby oddała torbę i portfel. — Ten mężczyzna najpierw kopał w drzwi. Potem stał w drzwiach i nie pozwalał mi przejść. Krzyczał do mnie, żebym oddała mu portfel. Mówiłam mu, że nie mam, ale do niego nie docierało. Całe zajście widziały dwie panie, ale nie reagowały — opowiada reporterowi “Faktu” pani Zofia. Kiedy kobieta próbowała się oddalić. napastnik rzucił się na nią i przewrócił na ziemię.
— Zrobiłam dosłownie trzy kroki. Ten mężczyzna przewrócił mnie na zimie. Upadłam i przez chwilę nie mogłam się ruszyć. Byłam w szoku. Wtedy zdarł mi torebkę z ramienia i odszedł jakby nic się nie stało — dodaje przerażona pani Zofia. Poszkodowana kobieta straciła pieniądze, dokumenty, biżuterię oraz telefon. Straty są ogromne, bo sięgają aż 8 tysięcy złotych. Chwilę po rozboju bandzior miał przekazać skradzioną torebkę swojemu synowi i obaj uciekli. Kilka minut po całym zdarzeniu na miejscu pojawili się policjanci. Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring i rozpoczęli poszukiwania sprawców.
Napad w Warszawie. Ojciec z synem zaplanowali rozbój i kradzież?
Policjanci ze Śródmieścia błyskawicznie ustalili wizerunek podejrzanych. Szybko okazało się, że to prawdopodobnie 46-letni Janusz O. i jego 22-letni syn Jakub O., mieszkańcy Płocka, którzy od jakiegoś czasu mieszkali na warszawskim Bemowie. Dzięki sprawnej akcji policjantów obydwaj zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty. — 46-letni mężczyzna usłyszał zarzut rozboju oraz kradzieży i został tymczasowo aresztowany. Z kolei jego synowi przedstawiono zarzut paserstwa i objęto go policyjnym dozorem. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ — informuje Jakub Pachniak z Komendy Rejonowej Warszawa — Śródmieście. Teraz o ich dalszym losie zdecyduje sąd.
Pan Rafał miał łzy w oczach. Oto co stało się po naszym artykule. Totalne zaskoczenie
16-letnia Weronika została odnaleziona. Była w mieszkaniu kogoś, kogo dobrze zna
Rzucił się w amoku na ratowników. Okazało się, że to funkcjonariusz SOP