Msza w intencji pobitego ks. Lecha Lachowicza. “Serce księdza bije, mimo że słabnie”
Ks. Lachowicz został napadnięty na plebanii w niedzielę 3 listopada. Wszystko wydarzyło się zaraz po wieczornej mszy. Kiedy duchowny zamknął za sobą drzwi wejściowe, rozległ się dźwięk tłuczonego szkła.
Do pomieszczenia wdarł się młody mężczyzna z toporkiem w dłoniach. Bez słowa zaczął uderzać ostrzem kapłana. Nie przestawał nawet kiedy ksiądz upadł na ziemię i zalał się krwią. Proboszcza uratowała gosposia, która zaniepokojona hałasem wyszła na korytarz i widząc, co się dzieje, użyła gazu pieprzowego, żeby przegonić napastnika.
Widząc zdecydowaną postawę kobiety, 27-letni bandzior odpuścił. Wybiegł, zostawiając leżącego w kałuży krwi kapłana. Ks. Lachowicz trafił do szpitala. Wciąż jest w bardzo ciężkim stanie. Lekarze nieprzerwanie walczą o jego życie.
Napastnik został ustalony i zatrzymany. To Szymon K. Przyznał, że przyszedł na plebanię, by ukraść pieniądze. Liczył się z tym, że podczas napadu użyje siły, a nawet będzie musiał posunąć się do morderstwa. Został aresztowany. Za usiłowanie zabójstwa grozić mu może nawet dożywocie.
Msza w intencji księdza
Czwartkowa msza w Szczytnie zgromadziła dużo ludzi. Byli nie tylko parafianie księdza Lachowicza. Zjawili się także zwykli, poruszeni tragedią ludzie. — Musimy się modlić za naszego proboszcza — mówili przejęci uczestnicy nabożeństwa.
Stan zdrowia skatowanego kapłana jest bardzo ciężki. Ks. Lech Lachowicz walczy o życie. Niestety, oprócz obrażeń zadanych toporem lekarze mają dodatkowy kłopot, bo w rany wdała się infekcja.
— Serce ks. Lecha bije, mimo że słabnie. Ale dopóki będzie biło, będzie żył. Dlatego wspierajmy go naszą modlitwą. Wszystko jest w rękach bożych. Czekamy na cud — mówił podczas nabożeństwa ks. dziekan Andrzej Wysocki celebrujący czwartkową mszę u św. Alberta.
— Po tej tragedii musimy wpierać go naszą modlitwą. Tak jak on podczas każdej niedzielnej mszy świętej modlił się za wszystkich parafian. Spłacajmy ten dług wdzięczności za jego pracę, za jego dzieło, za jego posługę w tej parafii.
Tajemnicze zaginięcie Jowity Zielińskiej z Lisin. Znaleziono tylko rower. Rodzina przerywa milczenie
Brutalne zabójstwo pod Lublinem. Zabił kumpla z zazdrości o matkę
Kacperek w piżamie uciekł przed katami na policję. Jego ojczym znów usłyszał wyrok