37-letni kierowca w centrum uwagi
Wypadek wydarzył się w piątek 18.10 po godz. 23 w miejscowości Borkowo blisko zjazdu z S7 na S6. Tir prowadzony przez 37-letniego Mateusza M. nie hamował, gdy inne samochody to robiły i z dużą siłą uderzył w poprzedzające go pojazdy. Ogromna masa taranowała to, co się przed nią znalazło. Łącznie w karambolu wzięło udział aż 21 samochodów. Część z nich w wyniku wypadku spłonęła. Zginęły cztery osoby, w tym, co najmniej dwoje dzieci. Kilkanaście osób zostało rannych. Cały czas trwa ustalanie przyczyn wypadku.
Wiele osób uważa, że do karambolu doszło z powodu złego oznakowania na drodze, która jest remontowana. Kierowca tira ustami swojego adwokata zapewnia, że się nie zagapił. To może wskazywać, że faktycznie zmyliło go oznakowanie.
Tam jest faktycznie niebezpiecznie. Sama niedawno tam jechałam i hamowałam w ostatniej chwili. Kierowcy jadą szybko ekspresówką, a te zwężenia powodują zatory. Zanim więc ktoś dotrze do zwężenia, musi w ślimaczym tempie przejechać fragment drogi. Hamowanie samochodów w tym miejscu odbywa się dość nagle
— mówi nam poznanianka, która niedawno jechała tą drogą.
Z zarzutami o niewłaściwym oznakowaniu tego odcinka drogi zdecydowanie nie zgadza się Szymon Piechowiak, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który komentuje sprawę dla Onetu.
— My wiemy, że organizacja ruchu została przygotowana i wdrożona zgodnie z przepisami, zatwierdzonymi dokumentami i opinią policji. To nie jest tak, że my ją sobie zdejmujemy z księżyca. Co ciekawe, w piątek po południu zakończyliśmy poprawianie widoczności oznakowania poziomego na całym remontowanym odcinku — mówi rzecznik GDDKiA.
Remont na obwodnicy Gdańska. Tam doszło do karambolu
Infografika pokazuje, że odcinek między informacją o zamknięciu pasa a przewężeniem nie jest długi. Stąd korek i często gwałtowne hamowanie przy pierwszych znakach. Jak widać na wspomnianym zdjęciu, tragiczny wypadek wydarzył się tuż za znakami o zamknięciu pasa. Tam dochodzi do nagromadzenia samochodów, które muszą z tego powodu zwolnić. Czy to spowodowało piątkową tragedię? Śledczy prowadzą dochodzenie i sprawdzają najdrobniejsze szczegóły dotyczące tira, od którego wszystko się zaczęło. Dopiero po jego zakończeniu będzie wiadomo, jak doszło do karambolu. Sprawy nie ułatwia fakt, że kierowca ciężarówki odmówił składania wyjaśnień.
Zobacz też:
Tragedia na obwodnicy Gdańska. Zginęły dzieci. Kluczowa opinia
Przeszłość Łukasza Ż. Na jaw wychodzą nowe, wstrząsające informacje na temat jego życia