Elgiszewo. Jak zginęła Katarzyna? Śledczy mają swoje przypuszczenia
Do zaginięcia pochodzącej spod Warszawy Katarzyny doszło pod koniec stycznia br. 41-letnia kobieta po raz ostatni była widziana w hotelu Osada Karbówko w miejscowości Elgiszewo (woj. kujawsko-pomorskie).
Pani Katarzyna do ośrodka udała się wraz ze swoim znajomym w celu wypoczynkowym. Jak podaje lokalny portal Nowości, powołując się na prokuraturę, para umówiła się przez internet, ale znała się dobrze i spotykała od kilku lat. Mieli być w dobrych relacjach.
Elgiszewo. Jak zginęła Katarzyna? Śledczy mają swoje przypuszczenia
“28 stycznia br. para spędziła razem część wieczoru. Zjedli razem kolację. Następnie kobieta samodzielnie wyszła z hotelu, około godz. 22.00. Mężczyzna zeznał, że jej nie towarzyszył. Na nagraniu z hotelowego monitoringu nagrał się zarys tylko jej sylwetki, co koreluje z jego zeznaniami” — informuje portal.
Kobieta wyszła z hotelu, nie zabierając ze sobą żadnych rzeczy. Telefon i dokumenty pozostawiła w pokoju hotelowym. Wzięła jedynie klucz od pokoju. Od tamtej pory pani Katarzyna nie skontaktowała się ze swoimi bliskimi.
— Nazajutrz rano mężczyzna czekał na swoją znajomą w hotelu na śniadaniu. Nie pojawiła się, co go zaniepokoiło. W końcu to on sam zawiadomił policję — przekazał Nowościom prokurator rejonowy Przemysław Oskroba z Golubia-Dobrzynia. Tę wersję miały potwierdzić również zeznania personelu hotelu.
W poszukiwania 41-latki zaangażowano duże siły. Od początku koncentrowały się one głównie na rzece Drwęca, bo — według śledczych — tam właśnie prowadził trop.
Przyczyną śmierci było utonięcie
Przełom nastąpił 30 maja br. Tego dnia w rzece Drwęca w Elgiszewie kajakarze natknęli się na zwłoki kobiety. Ciało było w stanie znacznego rozkładu. Śledczy nie wykluczali, że zwłoki mogły należeć do zaginionej Katarzyny Wojnarowskiej. Żeby to potwierdzić konieczne było przeprowadzenie badań DNA. Ich wyniki rozwiały wszelkie wątpliwości. Zwłoki należały do zaginionej 41-latki.
Biegli ustalili, że bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety.
Portal Nowości ustalił, że dodatkowe przesłuchania świadków i inne (oprócz hotelowego) monitoringi niczego nowego do sprawy nie wniosły. Zeznania mężczyzny uznano za spójne z zeznaniami personelu, nagraniem z osady i innymi dowodami. W związku z tym prokuratura zdecydowała o umorzeniu postępowania.
To był nieszczęśliwy wypadek?
Co się zatem wydarzyło? “Śledczy najbardziej przychylają się do wersji nieszczęśliwego wypadku: poślizgnięcia się kobiety nad brzegiem Drwęcy i utonięcia w jej nurcie” — informuje portal.
Pani Katarzyna została pochowana 19 lipca w Działoszynie koło Bogatyni.
“Kasieńka. Ostatni czas otoczony był ciszą, bo tylko cisza uniesie tę powagę i wszystkie uczucia, które mamy. Żadne słowa. Słowami się nie da. Odeszła Nasza Ukochana Kasieńka. Jej najlepsze na świecie serce, błyszczące oczy i uśmiech” — napisała w mediach społecznościowych mama pani Katarzyny.
(Źródło: nowosci.com.pl, Fakt)
Co się wydarzyło w tczewskiej komendzie? 37-latek zmarł w policyjnej celi